lato (nie spodziewaj się niczego)
Maria lubiła lato
nim straciła dwie nogi
i serce
teraz czołga się
do okna
więc będzie
wołać wspomnienia
wmawiano Marii
że jeszcze ma czas
chociaż czuła
za pięć dwunastą
ściekającą wzdłuż kręgosłupa
nagle zrobiono Marii zimę
trochę strach
bo może opadnie niebo
przecież niedawno jeszcze
martwiła się o blednące liście
kiedy nie mogła już
nic zrobić
musiała w końcu
patrzeć na ludzi
kochała się więc z myślami
i płakała półsnem
a potem dziwiono się
jakiemuś imieniu
na Marii dłoniach
Maria przerywa
tę historię
pamiętam jak swoją
potem już tylko było lato
Komentarze (3)
wiersz opisujący podwójną tragedię Marii: fizyczną i
duchową... jakby miłość dwojga (imię na dłoni) nie
wytrzymało próby, przyznaję strasznej, lecz jednak
serce pękło - gdy się traci wiarę w siłę czyjegoś
uczucia (więc i człowieka) - gdy zostaje zima na
zawsze... i gdy los okrutnie nieodwracalnym... temat
ma siłę i dramatyczny potencjał, przez co wiersz broni
się sam...
bardzo smutne również mam nadzieję że to tylko wiersz
pozdrawiam
Smutny ten wiersz,mam nadzieję,że to tylko
wiersz.Pozdrawiam