Limeryki
Raz pewnej pani z Wrocławia,
trafił się pereł poławiacz.
Złowił je co do joty,
a teraz ma kłopoty –
z policją musi rozmawiać.
Pan z miasta, którego nie pomnę,
rzekł - Mam zasady niezłomne!
Te, co się złamały,
same wady miały -
w zasadzie były ułomne.
W gospodzie "Pod Pelargonią"
ktoś głośno krzyknął "goń ją!"
nad lewym mym uchem.
Podano siwuchę...
Z radością ma wzięła dłoń ją.
Raz w mieście, skąd mamy makaron
"Lubella"
pod prąd jechała madame Lou Bella.
Dziwiła się - Skąd
tak wszyscy pod prąd?
Czy to ma znaczenie, że dziś niedziella?
Komentarze (12)
fajne,mile,jak zwykle u Ciebie,limeryki.życiowe.
Jak ja uwielbiam Twe limeryki
są z życia wzięte... dla nas publiki;)
Limeryki bardzo inteligentne. Lubię takie poczucie
humoru :)
prawda zapisane słowa bo na kartce życia....dosadnie
wyraźnie....ale nie bierzmy z nich tak
dosłownie...przykładu...brawo...
kiedyś podejmę ponownie próbę napisania tak zwiewnego
tekstu:)bardzo duża swoboda pióra, brawo
Nareszcie humorkiem powiało, super! Lubie takie
klimaty, niezła jesteś,
Ech...to zycie ciągle z niego bierzemy i układamy
bardzo ciekawe limeryki
ha ha świetne! Proste, zrozumiałe po prostu super!
Niestety ja takich nie potrafię. Brawo!!!
Dzisiejszej niedzieli "annael" swymi limerykami z nami
się dzieli.... Czytam je z przyjemnością...
Warto bylo zajrzec... :-)
Ot tak...z ciekawosci...
a tu proszę bardzo...czytam dalej :-)
Limeryki wziete z zycia.Tresc prosta i zrozumiala a
zarazem super.
Piękne limeryki.Tresci jak widać podpatrzone w
życiu...Ekstra...