Limeryki wprost z fabryki 36
Cześka rozwiesza majtki w Grajewie
na starym drzewie, w gęstej ulewie.
Babka kiedyś tak wieszała
i to matce przekazała,
ale dlaczego, tego nikt nie wie.
Kazik usilnie rankiem w Zambrowie
klepał swe wiersze krowie na rowie.
Gdy skończył Mućka ryczała,
oraz ogonem machała.
Pewnie trudności miała w wymowie.
Zdzicha wciąż biega po rynku w Wiźnie
w samej bieliźnie. Jak się pośliźnie,
goły zadek ukazała,
a przecież protestowała,
przeciw moralnej wielkiej zgniliźnie.
Komentarze (17)
Czytałam i głośno się śmiałam. Miłego popołudnia i
wieczoru:))
Haha:)
Wieszczu Gminny pierwszy mnie rozbawił śtrasnie:)