Limeryki wprost z fabryki 6
Na początek kilka słów tytułem
wprowadzenia. Do napisania dzisiejszych
limeryków jak to da się zresztą zauważyć
wykorzystałem dowcipne skojarzenia
zamieszczone z sieci. Jednak zaznaczam, że
sam pomysł na ich wykorzystanie, oraz jego
realizacja jest w 100% moja. Podobne
przypadki czerpania inspiracji spotykam
dość często jednak jakoś mi to nie
przeszkadza. Jeśli jednak w destrukcyjny
sposób wpływa to na czyjąś purystyczną
duszę to proszę to zaznaczyć w
komentarzach. Najpewniej wtedy podobnie do
wczorajszego wierszyka. który jak sporo z
Was zauważyło był rymowaną wersją bardzo
starego dowcipu wytnę go dla spokoju duszy
danego malkontenta, gdyż nie chcę się z
nikim kłócić, a tym bardziej nie mam
zamiaru komukolwiek udowadniać iż nie
jestem wielbłądem. Jeśli jednak nie usłyszę
sprzeciwu postaram się tan cykl
przeciągnąć na kilka kolejnych limeryków.
Pozdrawiam z głupkowatym uśmiechem na
ustach:)))
Kasia co mieszka na co dzień w Dębnie
chciała wyjść za mąż wręcz niemożebnie.
Na Śląsk się przeprowadziła,
gdyż o górniku marzyła,
bo górnik wszystko robi dogłębnie.
Fryzjer Tadeusz z gminy Bemowo,
chciał się ożenić, mogę dać słowo.
Niezły jest z niego gagatek.
lecz zero ma kandydatek.
bo ślub z fryzjerem brzmi obciachowo.
Blondynka Zuzia ze wsi Dębowo,
szukała męża, tak docelowo.
Choć wielu panów sprawdzała ,
to kominiarza wybrała,
gdyż z kominiarzem zawsze czadowo.
Komentarze (13)
Dzięki za roześmianie :)
Pozdrawiam z usmiechem Sławki i pięknie dziękuję w
swoim i Remisia imieniu.
Dobre :)
Wszystkie fajne, nie przeszkadzają mi wierszyki
przypominające dowcipy. Kiedyś sama jeden napisałam i
zaraz ktoś mi zwrócił uwagę, z linkiem w necie. Także
nie przejmuj się, chętnie poczytam. :)
Pozdrawiam :)
Bardzo dobra to fabryka limeryków :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Czadowo jednym słowem...miłego dnia
Kasia - blondyneczka, która mieszka w Strzelnie
Ma zwyczaj testować panów coniedzielnie.
Tak mocno sprawdzała,
Aż mamą została.
Dzisiaj wychowuje córkę samodzielnie.
Fajne limeryki.
Pozdrawiam
dogłębnie dziś. Superowo.
fryzjerzy to mieli kłopot.
I my z nimi też. I tyle czekania z utęsknieniem.
Dziwne czasy nastały, żeby do fryzjera wzdychać.
Śmieszne
Ranek bez Twoich limeryków jest smutny. Z radosnym
uśmiechem pozdrawiam:)
Zabawne i pikantne, jak trzeba, ale dobry fryzjer to
zawsze był wysoko w hierarchii. W operze Flis tak o
sobie:
Uwielbiają mnie kobiety,
bo znam wszystkie ich sekrety:).
Pozdrawiam
Pewno że nie jesteś wielbłądem, no może tylko
baktrianem...Wczorajszy wiersz był fajny i dzisiejsze
limeryki też.Zwłaszcza ten pierwszy - szczególnie
pierwszy.Chodzi mi o dogłębność.
kolejne super limeryki