list do Ciebie...
Pewnego dnia dosiadłaś do mojego
stolika,
słyszałem Twój oddech i czułem Twój
zapach,
wtedy zacząłem marzyć, że jesteś częścią
mnie,
moje serce pozostało w tamtym miejscu,
zapomniałem, że mi nie wolno marzyć,
chciałbym się pozbyć tego uczucia do
Ciebie,
ono mnie niszczy w samotne wieczory,
jednak z miłości długo leczy się,
porzucone serca zawsze krwawić będą,
kochałem ponad siły z wiarą całą,
nie otrzymałem nic... a kocham(łem) Cię,
co mam zrobić? poddałem się...
jestem nieśmiały... więcej już nic nie
zrobię...
dziękuję Ci za jedno.
Teraz pamiętam, to życie nie bajka,
nie wszystko ma dobre zakończenie...
Komentarze (1)
Rozmarzony wiersz o miłości. Pozdrawiam.