1 listopada
Tysiące zniczy. Każdy płomień
ma kształt łzy bólu i tęsknoty.
Wiatr pocieszyciel twarze muska.
Liście spadają deszczem złotym,
jakby też chciały uczcić pamięć
tych, którzy śpią po życia trudzie.
W zadumie, z głową pochyloną
światła na grobach paląludzie.
Setki płomyków prosto w Niebo
drży i migocze wciąż na wietrze.
Ktoś o wspomnienia się uśmiecha,
inny samotną łzę obetrze.
Światła pamięci i miłości,
nadziei, która w sercu płonie -
że w innym Blasku się spotkamy,
co stale lśni po tamtej stronie.
Kalina Beluch
Komentarze (6)
Mądry,piękny wiersz,pozdrawiam!
wiersz ma głębię, do zadumy. pozdrawiam.
delikatny ladny wiersz
Piękny wiersz.Pełen nadziei.Rozdziel paląludzie.
po tamtej stronie czekają na nas aż do nich
przyjdziemy i nie trzeba będzie wracać.
Po tamtej stronie inny ogień
gorze+