listopadowo
Z przyzwyczajenia siedzę sama w domu
pustym tak, jakby wszyscy w nim wymarli,
a lampka wieczna świeci mgliście komuś,
na wieczną chwałę, na pożytek Bogu.
Z kąta wychodzą cienie długołape
i wyciągają cienkie, szare palce,
świerszcz cicho cyka w kuchni pod
okapem,
za oknem skacze dziecko na skakance.
Nogi pod siebie podwinęłam skromnie,
i czytam baśnie z dalekiej krainy,
do drzwi zapukał jakiś człek bezdomny,
o kromkę chleba prosząc, o jałmużnę.
Ty wyjechałeś za chlebem, biedula,
za granicami szczęście swoje gonisz,
tu deszcz za oknem leje i wiatr hula,
listopad przyszedł mglisty, zimnooki.
Eurydyka- Lidia
02.11.2012
Komentarze (12)
Wiersz zawiera myśli rozważania o życiu i
terazniejszości
Bardzo aktualny temat zawsze na czasie
p o z d r a w i a m
Ty siedzisz sama z ,,przyzwyczajenia,, ja czasem
pragnę samotności choć na chwile oderwać się od tego
pędu codzienności...
piekny wiersz:)
pozdrawiam+++++++:)
Smutny wiersz,ale podoba mi się..Baśnie trochę
rozjaśniają klimat.
Pozdrawiam:)
Witaj Eurydyko. Dawno mnie nie było. Bardzo
poruszające słowa. Doskonale porównałaś te życia
chwile do listopada. Ten miesiąc oddaje rzeczywistość
przekazu, Pozdrawiam:)
smutno... ale jednak świat jak z bajki... podoba mi
się ten wiersz :-)
wiersz ma szczególny nastrój, ładnie budujesz klimat.
bardzo wzruszył mnie twoj wiersz
samotność i smutek są nierozłączni a listopad to ich
przyjaciel
pozdrawiam;)
"...listopad przyszedł mglisty, zimnooki." Smutno...
Wiersz przenosi w czas rozważań i nostalgii a poteguje
odczucia listopadowy klimat.
Smutny wiersz, jak smutny, samotny, listopadowy
wieczór.
Listopad jest miesiacem smutnym,miesiacem wspomnien
tych ukochanych,ktorzy na zawsze od nas odeszli
w kraine daleka, gdzies za horyzont.
Pozdrawiam Ciebie najserdeczniej.