listopadowy wieczór
Największe koszmary śnią się
kiedy oczy masz otwarte
Kiedy jesień za oknem
I już wiesz że nic
nie jest tu żartem
Leżę pod ciepłym kocem
i gniję od środka
"Wszystko w porządku"
Świadomość do niczego zdolna
Ruszam oczami jak zabawkami
Powiekami jak kurtynami
Oddycham z przyzwyczajenia
I już wiem że właśnie
mnie nie ma
Na dziś
Na jutro
Na kilka godzin
Nie wiem
Nie istnieje
Zamknięta siła w marionetce
Której sznurki zgubił On
pośród kolorowych liści
Komentarze (1)
bardzo smutne... ale czasem dobrze tak poleżeć i
"pognić" byle się na czas otrząsnąć... z liści