literatka
Przy stoliku obok okna, za którym pada
deszcz, siedzi mężczyzna z bukiecikiem w
dłoni.
Spogląda na zegarek, w okno i znowu na
zegarek- ewidentnie czeka.
Automatycznie, czekam razem z nim. Jest
siedem po piątej. Możliwe,
że miało się wydarzyć o piątej, ale się
spóźnia. Może piętnaście po tylko
mężczyzna
nie trzyma ciśnienia. Nie wiem,
postanowiłem o tym nie myśleć, tylko
cierpliwie czekać.
Powinien wziąć ze mnie przykład, ten ciągły
niepokój,
udziela się innym.
Jest! Poderwał się od stolika, ja też a za
mną, następny i następny. Efekt domina,
było nas tylu a ona jedna.
Przerażona cofnęła się na zewnątrz.
Przywitali się, dał jej bukiecik.
Rozmawiają, ona pod parasolem on na
deszczu. Kelnerka, widząc to,
powiedziała: ona go nie kocha - zobaczcie
jak on moknie.
Każdy z nas, zamówił coś mocniejszego i
rozmawialiśmy tak o miłości z naszymi
szklankami, do późnej nocy.
Rankiem, gdy kupowałem wodę, by złagodzić
kaca, na pierwszych stronach gazet
zobaczyłem krzyczące tytuły "Zbrodnia!!!",
"Kolejne morderstwo!" pod tytułami były
zdjęcia, na nich zmasakrowane zwłoki,
odzież, jeden but, czapka i bukiecik.
Proszą o pomoc przy identyfikacji.
Kupiłem dziennik i udałem się do domu,
przed wejściem dopadł mnie Kacperski spod
trójki.
- Słyszał sąsiad, co to się wyrabia? Z domu
się człowiek boi wyjść, podobno to jakieś
jechowe, czy jakaś inna cholera, no sąsiad
wie z tych sektów. Tyle tego tera, że
trudno zapamiętać, ale żeby tak człowieka
pokaleczyć, że to się Boga nie boją — Boga
właśnie, składkę robiliśmy, klatkę trzeba
przed kolędą odnowić a sąsiad, jak nie w
pracy, to znowu gdzieś łazi po nocach, mi
tam nic do tego, ale przyszedłby sąsiad na
kołko różańcowe, zapozna se sąsiad
jaką...
- Ile?
- Broń Boże, tam same porządne kobity.
- Pytam, ile się należy za odnowienie
klatki... to przyniosę
- A... (spojrzał w niebo jak wilk który ma
zawyć) to będzie 150zł... Sąsiad zostawi
dziennik, totolotka sprawdzę a, jak zejdzie
z pieniędzmi to oddam... Oj... Jak ja bym
wygrał, to... To ja bym sąsiadowi... A
zresztą, nie ma co obiecywać, ale jakbym
wygrał, to sąsiad wie... Oj to by
było...
Komentarze (8)
Fajne, jest szansa na więcej...?
Autor jest dobrym obserwatorem, chętnie poczytam
dalej...
Pozdrawiam.
Niezły kryminał...:)
Pozdrawiam :)
Rankiem, gdy kupowałem wodę, by złagodzić kaca,
zobaczyłem na pierwszych stronach gazet jego
zmasakrowana twarz pod tytułami: "Zbrodnia!!!",
"Czarna Wanda ponownie zaatakowała?" "Kolejne
morderstwo!".
fajne, ale coś mi to przypomina
pozdrawiam serdecznie:)
Zainteresowała mnie ta historia, ciekawe co było
dalej? :)
Pozdrawiam serdecznie.
Fajnie opowiedziane. Obraz skłania do refleksji.
Gdybym była tym facetem, pod pozorem kultury,
wziełabym od niej ten parasol i przy okazji schroniła
się przed deszczem, albo zaproponowała wspólne
przejście pod dach, żeby nie wzbudzać litości w
kelnerce. Miłego wieczoru:)
zaciekawiłeś mnie. Będzie ciąg dalszy, czy sami mamy
sobie dopowiedzieć po swojemu?
Aż chce się dowiedzieć więcej o tej historii!