Loża
nagle
stalowa dłoń zimy
ścisnęła szyje drzew
za balustradą balkonu
szadź okryła nagość
zmętniał bezwstydny wzrok szyb
wysoko w chórze zadźwięczały liście
dotknięte wiatrem
odbijanym
jak piłka od ścian
rozhuśtał bujany fotel
pusty i zdziwiony
nagłą odsłoną
na wiklinowych kolanach
kraciasty koc
stygł
autor
wodnik2
Dodano: 2010-02-13 14:03:33
Ten wiersz przeczytano 1329 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
Bardzo ładnie napisany wiesz. Tyle się dziej za oknem
, a pokoju stoicki spokój i porządek, tylko bujn
fotel si zakołysał.
Pozdrtawiam.
Dobrze napisane, slowa swietnie dobrane. Na tak.
Wiersz ma w sobie ból odbiorcy Powiew wiatru
niespodziewany wprawia w ruch fotel a wokół pusto
nawet stygnie koc nieporuszany Bardzo dobry Wyrazy
uznania:)