..lubię, kiedy się śmiejesz...
Najbardziej lubię, kiedy się śmiejesz
–
staccato dźwięków ostro zmysłowych,
jak gdyby perły ktoś rozsypywał
po szklanej tafli, z bardzo wysoka.
Najpierw się uśmiech zapala w oczach;
serią złocistych, figlarnych iskier,
potem w dół spływa łagodną falą,
aż obejmuje całe Twe ciało;
zadrgają usta, zmarszczy się nosek,
skoczą jak sarny piersi spłoszone,
zatrzęsą brzuchem przepony skurcze,
aż za stepują nogi zdumione.
Łzy rozbawienia wycierasz mówiąc;
„kochanie, znowu mnie rozbawiłeś,
kiedy tak z miną super-poważną
stwierdzasz nie w porę; - cherie, je
t`adore”!
Vick Thor 14.06.09
Komentarze (31)
...hmm...a moja mówi, ze kiedys przeze mnie zwariuje -
i potem gorąco mnie całuje :) pzdr J