ludzkie wady
dzisiaj
musi poukładać w kątach
pajęczyny
wyrzucić śmieci
które przytuliła niechęcią
jej nogi są zbyt ciężkie
by podtrzymać wstręt
upada uderzając głową
o podłogę szkolnego korytarza
podnosi się i widzi
grupę znajomych ludzi
bez twarzy
bez połowy serca
z trudem przyciąga ich uwagę
podchodzą
biją
kopią
plują
oślepieni przy narodzinach
ogłuszeni przez reklamy
zakrwawione palce
chowają się
ze wstydu
autor
Elizabeth Orchid
Dodano: 2007-04-10 15:20:41
Ten wiersz przeczytano 859 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Smutna ta Twoja wizja świata...czy nie zauważasz w
życiu miłości i radośći Katastroficznie ,ale w ładny
s[poób wszytsko upięłaś Pozdrawiam