Makowe wspomnienie
I było tak dobrze... uśmiech wystrczył...
W makowym polu
O Tobie myślałam
Uśmiechami naszymi
Zboża łamałam
Makami zapachem
Kochałam każdy dzień
Z utęsknieniem czekałam
Przez łana zboża cień
na zmierzch...
Aż znikły cienie zbóż
Zapach oddalił się w dal
Lecz twe usta jak maki
Nocą były dniem
Śmiałeś się tak lekko
Jak złocisty zboża łan
Falowany na wietrze
Niosący radość, szum i takt
Falowany przez czas
Pełnię księżyca i gwiazd
Ścięty w południe sierpniowe
Niosący łzy niezliczone
a dziś nie ma nawet tego uśmiechu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.