Malarz i Dolina Czerwona
przez złote góry, niebiańskie polany,
błekitne jeziora, ciche lasy,
szedł malarz, do miejsca o którym
marzył.
śnił, czytał, słuchał opowiadań
chciał więcej,
chciał choć raz dotknąć go pędzlem.
Czerwona Dolina, nie jeden malarz,
gdy wkońcu dotarł, płakał,
drzewa wycięte, brudne jeziora, nic z
opowiadań.
"Gdy już tu jestem, nie uronie łez,
ani jednej.
Nie namalowałbym polan, złotych gór,
ach, cieszę się, że szedłem"
"Do Ciebie szłem choć stopy krwawiły do Ciebie szłem cel wracał mi siły"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.