Malinowe sonaty
utkany z marzeń zapach
otulał soczystym bukietem
muśnięć
przeplatały rzeczywistość
z fantazją
w cienkiej powłoce wzlotów
wchłaniana delikatna woń
syciła falą doznań
wilgotnych jak
rozchylone stożkowate dno
owoców muskanych przystojnym spojrzeniem
lata
w jednej chwili
spójność harmonijnych akordów
zagrała
własne
Komentarze (21)
Soczysta malinowa miłość. Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz cudeńko, czytam z przyjemnością
pozdrawiam serdecznie :)
Delikatność, zapach i dźwięk, to jak trzy części
sonaty. Wszystkie elementy zgrabnie zagrały, a
finał... rozgrzał rozładowując napięcie.
Pozdrawiam :)
jak zawsze tak delikatnie i ładnie Beatko
Cudowny wiersz
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie wiem czy bardziej patrzyć na strofy czy na
zdjęcie. I to kusi i to nęci:)))
Delikatne muśnięcie "malinowym musem".
Metaforycznie wyrażone przenikanie się miłosnych
doznań...
Śliczna Liryka!
Subtelna.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Uwielbiam. Z cukrem gronowym i dużą ilością gęstej
śmietany. Jedzone po godzinie - dwóch od
przygotowania, żeby zdążyły puścić sok...
Miłośnie dziś u ciebie.
Pozdrówka.
Za ~Zosiak. Urocze te " Malinowe sonaty":)
Uroczo.
Pozdrawiam :)
Ech, co te maliny mają w sobie, że są kanwą tylu
liryków.
Pozdrowionka :):)
Urocze wesiki i całość. Miłego dnia.
Delikatne strofy, pozdrawiam :]
Cudownie...
Miłego dnia życzę.