marazm
sen
już nie jest taki wdzięczny
kładąc na oczach codzienność
tych samych dni
zbudzony obowiązkiem
tańczę dla pieniędzy
a chwila
toczy się drogą w nieskończoność
monotonia
o imieniu życie
gryzie chęci
ojciec to tylko misja
a dzieci snują się po ulicach o smaku
marihuany
szukając w niebie
bliskości
Komentarze (3)
O technice nie piszę, nie mnie oceniać. Klimat
właściwy do poruszanego tematu. Ulice o smaku
marihuany- takie są tylko w Amsterdamie. U nas są
ulice dopalaczy.
Poruszasz ważki temat. Proza życia goni, a w
międzyczasie tracimy to, co dla człowieka
najważniejsze. Życie traci sens. Pozdrawiam ciepło :)
Smutne ale prawdziwe! Pozdrawiam!