...między ułamkami czasu...
dwa końce świata
dzielące przestrzenie
między ułamkami czasu
rozbieżne do nieskończoności
nienasyceniem słów…
urywane chwile
wykradane jak jabłka
z jesiennego sadu
przesycone cierpkością
niedojrzałych owoców…
myśli rozbijające się
o skały milczenia
wysuszone brzegi zobojętnienia
i gdzieś zawisła na rzęsie
- kropka kończąca zdanie –
łza zwarzona chłodem
ust…
dwie osoby na dwóch końcach świata, na dwóch zakończeniach syanpsy połaczonej światłowodem...korowodem marzeń...albo...wyobrażeń...czymś nienazwanym...tak bliskim a jednak zbyt wirtualnym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.