MIESZKANIE BEZ FIRAN
Mateuszu K. nie znajdziesz mnie już
w mieszkaniu na czwartym piętrze -
odkryłam, że mam lęk wysokości,
więc przeprowadziłam się do piwnicy.
Widok z okna trochę przeraża –
dwie
pary nóg drapią wewnętrzny spokój.
W nocy lubię zapalić cygaro, postać
przy szybie i posłuchać czyjeś –
rozmowy nocą.
autor
tokio hotel
Dodano: 2009-08-19 00:24:33
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
zmiana do suteryny...dlaczego..
Jakaś parapetówka by się przydała:))) Fajnie.
Pozdrawiam.
a ma się czasami ochotę skrycia choćby do mysiej
dziury - ale z każdej jednak jakoś trzeba wyjść...
wiersz ok - piszesz z łatwościom w swoich klimatach.
Aż taka zmiana,schowana jak kret, więc już nawet firan
nie potrzebuje...bo i tak nikt jej nie widzi...ludzie
stoją parami...a ona najwyżej podsłucha rozmowę...
Może wyjdź na balkon... zobaczysz kto
na tych nogach chodzi, pozdrawiam
bez tajemnc intymności wiersz bardzo dobry Jak zwykle
napisany z talentem
dobre! czasem trzeba zejść na dól, gdy zbytnio kręci
się w głowie :)
I życie w suterenie ma swoje znaczenie.
Sutereny i strychy, to także miejsca dobre, jak każde
inne do zamieszkania, byle spokój i szczęście tam
panowało.Wiersz do przemyśleń.
świetny wiersz, niezwykle wymowny. pozdrawiam
cieplutko :)
"wysokie ukłony" dzis na prawde super - przemawia jak
cholera :)
Poniżej parteru też żyją ludzie i spojrzenie na ludzi
z tego poziomu jest chyba bardziej wyraźne zwłaszcza,
że trochę pachnie wolnoscią...lubię Twoje wiersze
nawet bardzo lubię...
ależ tu gęsto od prostoty i umowności zarazem, trochę
jak u Kantora. "mieszkanie bez firan" może napędzać
obustronny voyeuryzm, skłonność do życia życiem innych
ludzi. niezwykle intrygujący tekst i te "nogi drapiące
wewnętrzny spokój" podmiotu lirycznego, który
psychicznie jest trochę konstrukcji bluszczowatej...
pozdrawiam+)