milonowych pozazasiegow*
otwieram zasłony oczu
wciąż głodne są snu
daję Ci szansę
zweryfikowania ich
przez pryzmat światła
wpadającego oknem o poranku
trącanych drobinek kurzu
z pościeli wirujących w melodii poruszeń
lekkich zwiewnych i krótkich jak życie
komara
słodka słodka krew
hemoglobiny wytworów pragnień
małe dreszczowe pajączki
znajdziesz je w swojej krwi
Komentarze (3)
Intrygujący i tajemniczy tytuł. Przyznam się, że nie
potrafię powiązać go z tym wierszem. Dopatruję się w
nim jednak niespełnionej miłości, tęsknoty i czuję w
nim żal. Czasami i takie bywa jej oblicze. Życzę tego
przeciwnego temu. Pozdrawiam:)
Oj- bo zadzwonię pod ten numer... Ciekawe, kto się pod
nim kryje... Może sex telefon? (żart) :))))))
daje do myślenia,ciekawy wiersz+