Miłośc
Deszcz nie pozwolił mi płakać,
Ty nie pozwoliłeś się śmiać,
Wyżej chmur nie mogłam skakać,
ciągle w smutku muszę trwać.
I tylko przez jeden pocałunek
w nocy wciąż budzę się,
on był jak nieszczęsny trunek,
już nic przez serce się nie otrze.
Ciągle tylko padał deszcz będzie
słońce z zza chmur się nie wyłoni
szarość roztrwoni się wszędzie.
A Ty będziesz miał wszystko jak na
dłoni...
Patrząc jak wszystko gaśnie,
ty miałeś satysfakcje.
czekałam aż rzut miłości trzaśnie,
inni mięli po prostu rację.
Ja ich jak zwykle nie słuchałam
więc teraz deszcz się odpłaca,
najmniejszej kropli szukałam.
Moje serce się nie wzbogaca...
Poniżyłam się, spadłam a dno,
zakochałam się...
Komentarze (1)
Angel... jesteś w tym wierszu aniołem co miłości
niesie śmierć.... Zapamiętaj jedną rzecz: " Jeśli
miłość rani i boli to nie jest miłością tylko cieniem
rozpaczy co potem odchodzi"
Miłość co Cię rani odejdzie i ustąpi miejsca tej
prawdziwej, jedynej ;)