MIŁOŚĆ Z DREWNA
Wyrzeźbiłem postać z drewna
Ustawiłem w swym ogrodzie
Ręce gładkie mina gniewna
Teraz patrzę na nią co dzień.
Ogród ładny krzewy kwiaty
W centrum sączy się fontanna
Ptaki kąpią się na raty
Z boku patrzy z drewna panna.
Rzeźba jedna trochę mało
Więc się wziąłem za robotę
Spod narzędzi wyszło "ciało"
Ustawiłem "Go" w sobotę.
I tak stali przy fontannie
Na odbicia patrząc w wodzie
Smutno jemu smutno pannie
Chcą stać razem w tym ogrodzie.
Rano w okno znów spojrzałem
Zobaczyłem ich w oddali
I z wrażenia oniemiałem
Bo za ręce się trzymali.
NAP. LECH KAMINSKI
Komentarze (11)
ładnie......
czytałam, albo coś podobnego oglądałam, ładnie
maciorka nie bardzo łapię co ci nie pasuje ja mam
dopiero 12 lat dziadek mi mówi ze jestem dziwny a ja
wiem ze żyłem kiedyś
Fajny wiersz, tak jakby z rajskiego ogrodu para, choć
Twórca pomylił kolejność, a może to źle zapisali w
księgach. Pozdrawiam :)
Dreszcz mnie przeszedł! Super! Szacuneczek ;D
kawałek serca i miłości im dałeś ... ładny wiersz
:-)))))
Cudownie:):). Tak, jak napisała AnnaX, daleś im serca.
Pozdrawiam
Romantycznie:))
również dziekuje za uśmiech pozdrawiam :)))))))
Widocznie rzeźbiąc dałeś im serca :) :)
☺♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥☺
Dzięki za uśmiech. Msz w trzeciej strofie powinno być
"spod". Miłego dnia.