Miłość płonie najdłużej
Drzewa ogromne,
rosną koło mnie,
kodując wieki w pniach.
I ja,
zwykły człowiek,
też mam słoje
w sercu wyryte.
Nie lata liczą, lecz uczucia przebyte.
Miłość to karminowe kręgi.
Dobroć – złotem się mieni
pięknym.
Szlachetność – srebrem pierścieni.
Biała jest szczodrość
a złość
- jak kamień szara.
Gdy będę stara
i ruszę w drogę ostatnią,
Bóg - jak drwal – łatwo
przekroi
mi serce.
Policzy, których jest słoi
- najwięcej.
Jako opał w Niebieskim kominku posłużę.
Będę palić się długo, bo miłość płonie
– najdłużej.
Komentarze (33)
Superowo, daję słowo.
Dobranoc DoroteK:)
fiu fiu... miłość płonie długo a ja myślę że często
jest, i jej .... nie ma
Ależ to ładne, a puenta zniewala.
Pozdrawiam cieplutko :)
mnie też się podoba
pozdrawiam :)
Witaj. Dawno mnie tutaj nie było. Twój wiersz
przeczytałem z uwagą i stwierdzam, że mi się podoba.
Pozdrawiam:)
Z radością daję 30 głos, wiersz wart wiele więcej.
Ślicznie słojami poprowadzony....
Ostatni wers - puenta kładzie mnie na łopatki...:)
Do napisanych komentarzy mogę
dopisać,nic dodać nic ująć piękny.
Pozdrawiam.
No powiem pięknie, tak trochę inaczej, fajnie wyszło:)
Oby tak było i moje miłości polano w diabelskim
kominku nie smoliło...?
jeśli jest prawdziwa to płonie! i spala :) pozdrawiam
piekno zamknięte w słowach....
podoba mi się to porównanie do drzewa...
Piękny wiersz...Musisz być wyjątkową osobą,ale nie
płoń jeszecze;}}}
Wiersz piękny ,a szczegolnie posumowanie. "bo miłość
płonie-najdłużej":)_zostawiam plusika i cieplutko
pozdrawiam:)