Miłość to ciągły ból
Moje serce raduje się i płacze na
przemian,
rwącym potokiem słonych łez,
wciąż potrzebnych tyle starań, tyle
zmian,
często pytam gdzie w tym miłość jest?
Tyle bólu i radości
przeszywa mnie do szpiku kości.
Czasem to słowa rzucone w złości,
a czasem życie jest bez litości.
Mimo, że mam kogo kochać,
nie potrafię szczęściem się tym cieszyć,
płacz pomaga, musiałem dużo grzeszyć.
Walczę z tym, by się nie powiesić.
Nie potrafię dotrzeć do ukochanej mi
osoby,
nie pomagają czyny, ani ozdoby,
już nie wiem co robić, żeby skuć te
lody.
Potrzeba nam chyba trochę osłody.
Ona leży i ja obok, oddzieleni murem,
ja śnię sobie, ona sobie,
nasze twarze przykryte kapturem.
Jak mam powiedzieć kocham kochanej
osobie?
Tylko w Tobie nadzieja Boże.
Tylko Twoje skinienie pomoże.
Już nie poddawaj mnie tej karze.
Później za to w piekle się usmażę.
Proszę Cię tylko o wiarę i miłość,
bo opadam już z sił,
bo czasem życia mam już dość.
Jak sam byś się czuł, gdyby ktoś całe życie
Cię bił?
Komentarze (4)
bardzo ciekawy wiersz ...jestem pod wrażeniem
...pozdrawiam ciepło
Może czas na zmiany, rozstanie i od nowa spróbować żyć
lecz już osobno z daleka od siebie . Katowanie się na
siłę nic dobrego w związku . Lepsza samotność od tych
wzruszeń, serce tego nie wytrzyma .
Czasem milosci towarzyszy bol,rozgoryczenie i
samotnosc.To nieszczesliwa milosc!Dobry wiersz!+++
Miłość to życie, a o tym że żyję najczęściej
przypomina mi ból! Pozdrawiam!