Mimo ciszy nocy
Mimo ciszy nocy - który to już raz
niewyspaniem na kolację karmi los
żar tych wspomnień pięknych - dzika moc
znów uderza w dzwony serca pusty krzyk
Gdzieś jest istoto, marzenie moje
ostygło lato zziębłym pomrukiem jesieni
obszyło smutkiem białą chustę
dopiero co wypraną w klęsce
z dodatkiem łez - paradoksalnie
oczyszczających ból
na pewno złość
ale też gniew
Stare jezioro pachnie mi tobą
i wszystkie ciemności odpycham
rozkoszując się tym wszystkim
co rodziło radość,
zlepiało uśmiechy w całość
wieczory co rankiem nie bolą
jak wczoraj co serce rozora
i szary wstyd pachnący księżycem.
Uśnijmy dziś w nim.
Komentarze (7)
+
obszyło smutkiem białą chustę
dopiero co wypraną w klęsce
z dodatkiem łez to mi się spodobało najbardziej
pozdrawiam i gratuluje wiersza
Dobre wspomnienia zachowaj, proszę.
One tak bardzo życiu potrzebne.
Łatwiej jest na nich budować jutro
choć się wydaje, że jest odległe.
Łatwiej wytropić ciepło, bo ono
zawsze istnieje, nawet dość blisko,
potrafi spokój przynieść, nie drażniąc
tego, co boli, gdy łzą jest wszystko.
Spójrz, jak jezioro pachnie i srebrzy
toń swą cudownie i tajemniczo,
w wieczornych światłach gęstnieją dźwięki,
które uśmiechy w czar nocy chwycą.
"wieczory co rankiem nie bolą" - fajne:) Całość do
zaakceptowania przeze mnie - z przyjemnością,
oczywiście:)
Ach te bezsenne noce. Wiersz bardzo ładny
w tej ciszy tyle się dzieje, emocje, aż szarpią
"Szary wstyd pachnacy ksiezycem" oooo,pieknie.
Serdecznie pozdrawiam.++++++