Miś
Dopraszała się Marysia,
daj mi Krzysiu dotknąć misia.
Chcę pobawić się twym misiem,
zadowolić chciej Marysię.
Wezmę misia raz w swe ręce,
i nie zrobię tego więcej.
Krzyś Marysi słów wysłuchał,
lecz się nie dał udobruchać
Myślał tylko zniszczy futro.
Czym się będę bawił jutro.
Sam zabawę z misiem wolę,
zwłaszcza po zajęciach w szkole.
A najbardziej, gdy wieczorem,
misia w własne ręce biorę.
Szarpię nim na wszystkie strony,
aż jest na mnie rozżalony.
Targam go za duże uszy,
by uległość w misiu ruszyć.
Tak nim tłukę aż biedaczek,
bielutkimi łzami płacze.
A Marysia cóż, że ona,
takich rzeczy nie dokona.
Może ma i wielkie chęci,
może takie coś ją kręci.
Jednak nie dam dotknąć misia,
miś jest mój, miś jest dla Krzysia.
Komentarze (6)
oj, ładnie to tak... ;-) bardzo fajnie i metaforycznie
:-)
...he,he,a to mnie rozbawiłeś,do łez...
Nie daj już się Krzysiu prosić,
daj Marysi potarmosić...............
pozdrawiam serdecznie...
A to dopiero wiersz!
O misiu szarpanym, a niech go!
Pozdrawiam:)
Nie wiem co jest bardziej włochate - ten miś czy Twoje
myśli przelane na ten wiersz :) Pozdrawiam, Kamila.
fajny wiersz o misiu.
Bardzo kosmaty ten miś. Może zamiast "lecz się nic
nie udobruchał" "ale się nie udobruchał" ?. W
trzecim wersie od dołu uciekł ogonek z "ją".
Pozdrawiam.