Modlitwa o miłośćII
Zbudziła we mnie to co
najlepsze i to co najgorsze
Zburzyła misternie układane plany- te na
przyszłość i te na teraz.
Zabarwiła myśli i dążenia.
Pragnę i boję się jej zaczarowania.
Resztkami poczucia odpowiedzialności
zasłaniam się przed nią, jednocześnie
nieustannie wołając krzycząc aby wreszcie
przyszła.
Proszę Cię jednocześnie abyś choć odrobinę
ustabilizował huśtawkę emocjii, marzeń,
tęsknot.
Powiedz mi kto tak igra ze mną?!
Powiedz co mam zrobić z oczami
niezamkniętych oczu?
Jak postępować z tym pysznym żywiołem?
Siłą nieokiełznaną?
Najdelikatniejszą rozkoszą?
Jak przestać tęsknić?
Przecież nie chcę miłości od święta
Bo miłość nie zna kalendarza
Ale pragnę miłości na codzień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.