Moje zwierciadło...
Błękitne oczy...
Niegdys pełne zycia, teraz puste
I choć widzą...
To tylko ciemność życia...
Śnieżna skóra...
Kiedyś opalona i pełna wigoru
Teraz cała w ranach...
Krwistoczerwone usta...
Dawno temu namiętne
I choć teraz piekne...
To tylko śmierć ich pragnie...
I te piękne dłonie
Które nie tak dawno dotykały ciepłego
ciała...
Skostniałe i zmarznięte...
Wszystkie rozkosze...
Dające tyle przyjemności
Oplatająca Nas miłość szalonych
kochanków...
Odchodzą wraz z moją...
Śmiercią...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.