molestowanie
wyobraźnię mam szorstką jak nieheblowane
drewno
dlatego nie przyjmuję twoich prawd o
miłości
widząc różnicę miedzy zamiarami a
rzeczywistością
piękne chwile idą na przemian z bólem
raniące i bezwzględnie krzywdzące
a całe nieokreślone wyblakłe jest po środku
dalekie od skrajności
bezmyślne
niezamierzone
efekt paradoksu
zwykły przypadek
dlatego wiem że twoja matka boska
była molestowana jako dziecko
wtedy podczas zwiastowania
bo moja wyobraźnia jest szorstka
jak drewno na szubienicę
autor
Szczerzyszczynsky
Dodano: 2016-11-11 08:18:21
Ten wiersz przeczytano 3306 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Dobry bebechorealizm.
Szacun i głos mój jest twój!
Dla małolaty to była rozkosz, dla anioła to była
rozkosz, dla obserwatora molestowanie..
Piękne chwile bez bólu byłyby niekończącą się
beznadzieją, jak dziennie ten sam obiad, stałyby się
znienawidzoną koniecznością. Trudno jest "naprawić"
miłość.
I
Dobry tekst
Babciu, pewnie...ja tylko niewinnie przyglądam się
temu co stanowi dla wielu niepodważalne dogmaty.
Fdybym miał zakwalifikować do jednego z koszyków A.
fajnie czyli dobrze B. niefajnie czyli niedobrze; do
jakiego koszyka przypisałbym historie, że młoda
dziewczyna jest w ciąży, a ojca nie można
zlokalizować, chociaż jak sama zapewnia przyczyną
dziecka jest wszystkim znany Bóg rodzaju męskiego.
Pozdrawiam
Wiersz również dlatego postawiłam plusa. Nie wierzę
tylko w molestowanie Maryi. A przy dzisiejszym
podejściu do tego tematu to i wzrok można uznać za
narzędzie "zbrodni". Pozdrówka
dziękuję Babciu. Na wszelki wypadek pozostanę na jakiś
czas przy widoczku na zdjęciu. Domyślam się, że z
powodu nieodpowiedniego wzroku w niektórych rejonach
świata wynaleziono burkę.
Akceptuję i wzrok i uśmiech. Pozdrawiam
Babciu Teresko; czyli mam rozumieć, że ten mały
kwadracik ze zdjęciem sprawia, iż uporczywie i
natrętnie się naprzykrzam za pomocą wzroku, co
oczywiście jest nie do zaakceptowania. Dziękuję za
ostrzeżenie. Również pozdrawiam
"Molestowanie" zmienia swoją konotację. Jak patrzę na
Twój awatar to molestujesz wzrokiem. Pozdrawiam
Dlaczego pokasowałeś swoje wiersze?
No cóż, pewnie inaczej trudno by tu było dotrzeć. Ten
wiersz jest świetny i chyba dobrze to sam wiesz. W
polskiej tradycji kult maryjny jest niezwykle silny.
Ustawiona poprzeczka ideału bardzo, bardzo wysoko,
zapomniałeś chyba jeszcze dodać o niepokalanym
poczęciu, to dopiero nerwicujące, wszystko razem.
Dla mnie świętość Maryi przejawia się w bólu
przeżywania cierpienia Jej Syna i akceptacji Jego
trudnego wyboru, nie trzeba nic więcej.
Ale trzeba to wszystko jeszcze było pokolorować
kredkami woskowymi, dodać lampki i kwiatki do
wazoników, żeby prosty lud też mógł kupić.
Podobno każda kobieta przynajmniej raz w życiu
doświadczyła molestowania - nie musi być gwałt, by
doświadczyć przemocy. Do tego stereotyp, że na pewno
sama jest winna. Nie tak dawno mówiło się o wystawie
/nie pamiętam gdzie i kogo/, gdzie przedstawiono
ubrania, w których były kobiety ubrane w dniu, gdy
stały się ofiarami. Pamiętam, robiła ogromne wrażenie
mała, różowa sukienka kilkuletniej dziewczynki. Albo
dres do joggingu. Żadna maria nie ma szans.
(W tym zdjęciu wyglądasz nawet jak człowiek, tak
lepiej). Pozdrawiam.
Marta, uwielbiam twoją pesymistyczną twórczość. Nie
będę się upierał że mam rację, bo moja pisanina nie
cechuje się zapewne żelazną logiką. Daj mi kredyt na
to, że u mnie jak w każdej glowie odbywa się rodzaj
Joyce'owskiego monologu wewnetrznego, gdzie przeskok z
myśli do mysli jest czymś naturalnym, ale nie zawsze
logicznym. Zawsze mnie zastanawia, jak zachowałby sie
idealny Jezus, gdyby był niezamierzonym sprawcą
wypadku drogowego w którym zginęło małe dziecko. Czy
taki dramat nie biłby na głowę całe to zbawienie i
takie tam ideologie? Ot paradoks...
ale może moje myślenie idzie innymi torami...albo
utknęło w jakimś zadupiu
Świetnie napisałeś o tej wyobraźni w wierszu!:) i masz
wyobraźnię!
Mogę coś powiedzieć? czytam kolejny raz, myślę i
trochę mi się w środku nielogiczne wydaje, piszesz:
"gdzie piękne chwile idą na przemian z bólem(...)"
a później: "(...)dalekie od skrajności(...)", a
poprzedni wers pokazuje, że są obie skrajności -
piękne chwile i ból.
Ja bym zmieniła słowo "dalekie" na "bliskie", "bliskie
skrajności" - i to jest efekt paradoksu.
Przepraszam, że się wtrąciłam
:)