morze słonych łez
Nie zostawiaj go na tratwie
po środku morza jego słonych łez
nie pozwól mu teraz w nich utopić się...
on ciągle walczy
nie widziasz jak stara się?
...dopłynąć do twego portu
...tak bardzo tego
chce...
Każesz mu wybrać przeciwny kierunek
rozwinąć żagle
i popłynąć pod prąd
dlaczego to robisz..
...skoro świadomość uprzedziła cię,
że to błąd...?
On powoli odpływa
patrząc w twoją stronę
pochyla głowę...
jego myśli zatracone
takie poszarpane i bezbronne
rozpadają się
ginąc w wirze słonych łez...

nameless k.



Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.