motyle
gdy wreszcie spadła skorupa
układana przez lata
cegła po cegle
ze wszystkich tysięcy
obaw
ukazałam przed sobą
własne barwy
tęczowe łąki
mego nikomu nie znanego
istnienia
a tak się bałam
okrutnie
że zagryzą mnie
pastelowe motyle
wróżki cieplutkich nadziei
nie parzących marzeń
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.