A może, Amorze, Oda?
Na piękno w smuteczku
napiszę dziś odę,
na oczy, w zadumach
spokojne, choć młode,
na usta w czerwieniach,
na czułe spojrzenia,
na ręce, jak bukiet zmysłowe.
Na myśli z portretem,
na taką podnietę,
że dreszcze targają mną nowe,
na amen w pacierzu,
gdy szeptem modlony,
na to abyś była,
na sen szczęśliwie wyśniony.
I na to, że kiedyś,
jak dawniej, jak wtedy,
pojawisz się znów pośród słońca,
na bycie w zachwytach
na to, że zapytasz,
czy może tak byśmy do końca...
do końca.
P.S.
A może, Amorze, Oda?
to pomysł jedynie,
że o tej dziewczynie.
A system od razu, że: "Dodaj"
To dodałem.
Komentarze (17)
Leciutko płyną wersy, ale to nie jest jakiś tam
wierszyk, to znakomita Poezja. Swoją drogą, wielu
mogłoby się od Autora uczyć, jak pisać miłosną
lirykę... Choć, oczywiście, talentu nauczyć się nie
da.
Pozdrawiam.
Bardzo przyjemnie się czyta. Duży plus.
Piękna, lekka jak piórko liryka.
Płynie się po wersach.
Świetna puenta.
A, dodatek do wiersza - uroczy...
Pozdrawiam serdecznie
Przyjemna, lekka liryka. W miłosnym smuteczku wychodzą
ładne wiersze.
Pozdrawiam
Marek
Dziękuję kolejnym Miłym Gościom
Pięknie wyszło, lirycznie, miłośnie i przyjemnie w
czytaniu.
Pozdrawiam
Najczystszej wody liryka,
nic dodać...,
pozdrawiam serdecznie:)
fajna miłosna liryka
"zmieniłabym"*
Podpisuję się pod pierwszym komentarzem Ewy. Chyba
zmieniłaby, tę
"od-razę" z ostatniego wersu na "od razu". Miłego
piątku:)
Na początek - dobry początek na zmianę :-))))
:-))
Odpowiem Sobelem vel Soblem, który wprawdzie śpiewa o
bandycie:
"Jaki ze mnie poeta, pierwsze słyszę"
To miłe, Poeto :-)
Podziękowania :-)