Mucha
Pewien kucharz, już od rana,
wokół stołu muchę gania.
Biega, krzyczy, ale owad
ciągle gdzieś się przed nim chowa.
- Żeby ci odpadły skrzydła,
żebyś się najadła mydła,
żeby cię ścisnęły drzwi!
Tego, mucho, życzę ci.
Wpadła mucha do talerza
i swym oczom nie dowierza?!
- Z głodu tak mnie w brzuchu ściska,
a na stole leży kiszka,
dalej ziemniak, schab w panierce,
galaretka w salaterce;
wszędzie widać rarytasy,
grzybki, rybki i kiełbasy!
Od zapachów tych, nie powiem,
zakręciło się jej w głowie.
Wszystko po kolei zjadła,
aż z obżarstwa sama padła!
Komentarze (46)
Fajna bajka dla dzieci i nie tylko, z podobaniem
czytam, pozdrawiam serdecznie.
:)
Te muchy są takie natrętne.
Muchozolem ich.
Wiersz bardzo dobry.
Fajny wierszyk, z przestrogą dla obżartuchów...
Pozdrawiam serdecznie :)
I najważniejsze. Przestroga przed obżarstwem tyczy
wszystkich. :)
Dziękuję Krzemanko za uwagi. Myślę, że Twoja sugestia
jest nieco na wyrost. Przede wszystkim TA MUCHA NIE
DAŁA SIĘ ZŁAPAĆ, bo była sprytniejsza od człowieka.
Nie napisałem, że nie należy łapać much. Początek jest
tego dowodem. Każdy z nas spróbował to kiedyś robić i
wie jakie to trudne. Pozdrawiam.
PanMisiu! - nie zawiodleś! -moich nadziei - emerta,
ktoremu zdrzyło się juz czytac twoje wiersze.
Niestety... - poki co nikt nie powie "Poczytaj mi
dziadku..." - mamnadzieje ,ze beda okazje dla
pokazania znajomym dzieciakom, jak miło jest słuchać
wierszy. -jeden rosniechyba na zołnierza, ale ma
"platfusa" - więc - nie tylko dlatego - lepiej, zeby
wojsko juz w tym czasie nie bylo nam potrzebne. - to
byloby - czwarte pokolenie...
:)
PanMisiu! - nie zawiodleś! -moich nadziei - emerta,
ktoremu zdrzyło się juz czytac twoje wiersze.
Niestety... - poki co nikt nie powie "Poczytaj mi
dziadku..." - mamnadzieje ,ze beda okazje dla
pokazania znajomym dzieciakom, jak miło jest słuchać
wierszy. -jeden rosniechyba na zołnierza, ale ma
"platfusa" - więc - nie tylko dlatego - lepiej, zeby
wojsko juz w tym czasie nie bylo nam potrzebne. - to
byloby - czwarte pokolenie...
:)
:)) Rewolucyjna metoda walki z muchami. Dzieciaki
jeszcze pomyślą, że mając bajzel na stole zwalczy się
muchy. Wiersz raczej przeznaczyłabym dla dorosłych, do
czytania w klimacie ironicznym. Miłego dnia:)
Uwielbiam Twoje bajki Panie Misiu :)
Świetna jest :)
Dziękuję kochani za komentarze. :)
Znakomity wiersz ku przestrodze dla małych i dużych
obżartuchów, którzy do przesytu wchłaniają jedzenie
lub... uciechy życia:)
Pozdrawiam ciepło:)
Każdy sposób dobry na muchę - dać jej się dobrze
najeść :) Pozdrawiam.
hahaha. Wybrała przyjemniejszą śmierć (jeśli tak można
powiedzieć)
Jak zwykle wiersz z morałem, rytmicznie napisany, no
cóż
równowaga jest wszędzie skazana,
ani głód nie jest dobry, ani nadmierne obżarstwo.
Pozdrawiam Arku.
P.S Tytuł wystarczy, msz, bez powtórki w prawym rogu u
góry...