Na dnie spojrzenia
/dla wszystkich,którzy patrzą...i widzą/
Wchodzę między Twe spojrzenie
wąsko
ocieram się biodrem i kruszę
zaschniętą łzę
lewego oka.
Nie popędzasz
i nie czekasz.
Penetruję
twój wzrok
od wewnątrz.
Postrzegam świat
przez pryzmat
diamentowych błękitów
Czuję.
Już wiem
jak na mnie patrzysz
gdy wtopiona w twe spojrzenie
przedzieram się przez tłum
by dostrzec to co tylko ty widziałeś..
/Tobie- bo dostrzegłeś mnie wśród miliona innych/
Komentarze (5)
Uchwycić to spojrzenie.... i zatrzymać na wieczność.
Wiersz podoba mi się bardzo. Zwłaszcza zakończenie.
Brdzo interesujący wiersz. Opowieść o tak drobnej
ulotnej rzeczy jaką jest to własciwe spojrzenie. Każdy
to przezywa a nie każdy potrafi o tym napisać
wtopiona w twe spojrzenie, przedzieram się przez tłum,
bardzo ładny wiersz.....
*Przedarłaś się przez tłum
by dostrzec to co tylko On widział.. spojrzeniem
diamentowych błękitów*...pięknie opisałaś...:)
Słyszałem gdzieś że to co najpiękniejsze to w sercu na
dnie ale żeby wejść między spojrzenie
wąsko i jeszcze się ocierać boidrem i kruszyć
zaschniętą łzę, to nie słyszałem .No mnie się bardzo
podoba.