NA KOŃCU METAFORY
czy się poddać śmierci
gdy przyjdzie zwątpienie
czy życia pazurem
wydrapać jej ślepia
może spuścić głowę
ukryty za cieniem
i raczyć się ogniem
co wyziera z piekła
albo sforę myśli
jak psy wygłodniałe
wypuścić słowami
niech gryzą kostuchę
a iskry umysłu
kiedy gnije ciało
rozniecą na nowo
postać żywą duchem
czy się poddać śmierci
tej metaforycznej
popiołem niebytu
posypując głowę
i będąc kamieniem
na tej drodze długiej
leżeć nieruchomo
póki jeszcze mogę
Komentarze (32)
treść wiersza zawiera wiele tematów i
pytań w czasie kiedy dopada człowieka zwątpienie i
brak nadziei na dobre jutro
bardzo rtefleksyjny
Refleksyjnie.... nietuzinkowo... do tego warsztat na
wysokim poziomie... metaforyka dodaje magii
czekać...człowiek wiecznie na coś czeka tylko nie
każdy niestety jest za tą cierpliwość nagradzany...
plus
Doskonały wiersz a i temat ponadczasowy.
swietne o smierci,ladne zastanowienia,przemyslenia
madre,swierze!
wiersz smutny....nie można pozwolić, by owładnęło nas
zwątpienie....
Filozoficzne,odwieczne pytania,czytałam jednym tchem.
przepiękny, cudo... bardzo lubię Twoje wiersze. one
same z siebie płyną, są niezwykle melodyjne, jest w
nich magia i mądrość. pozdrawiam ciepło i serdecznie.
:) +
Moim zdaniem, "tylko umarli nie zaznają już
zwątpienia", dlatego trzeba je pokonywać chociaż
"wątpić jest rzeczą ludzką" to jednak bez próby
pokonania tego stanu możemy popaść w rozpacz, która w
ostatniej fazie zawsze prowadzi w stronę zła. Po co
więc "leżeć na drodze" i czekać końca - czas wyruszyć
w drogę.
Dokad to jest mozliwe nie poddajemy sie ...a potem to
i tak kostucha nikogo nie poslucha.Swietnie rozwiniety
temat.
kamieniem jesteś, kamieniem zostaniesz, nawet jak nie
chcesz, samotnym się staniesz, ale czy przypadkiem
kamieni nie wrzuca się do żaru i iskrami tępi świat?
W ten sposób można by od chwili narodzin, bo wszystko
sprowadza się do ostateczności, najdrobniejsza
czynność jak i każda istota czy myśl ma swój koniec,
jak zwykle mistrzowsko, jak dla mnie poprowadzony i
spuentowany temat:)
Póki nie przyjdzie ta prawdziwa, której z pewnością
niczym nie pokonamy, to nie poddawać się. Chociaż
czasem jest to trudne.
egzystencjalny dylemat rozwiniety i rozlozony na
czyniki pierwsze, jednak zarowno teraz jak i w
przeszlosci (przez innych) bez odpowiedzi pozostaje -
nie cieszy pocieszajaca senstencja - wiem ze nic nie
wiem - pozdro
ta prawdziwa śmierć nadejdzie mimo wszystko. Innej
nie pragnij nigdy i bądź tu z nami w swoich wierszach
wiecznych.
I w tych o niej też.