Na szczęście
koniczynę na szczęście
w drobnej dłoni ściskam
i jak dziecko wierzę
że w nic już nie wierzę
tak bardzo sobie obca
że nie poznaję oczu
co czarem błękitu
podrywały niebo
a szczęście w mojej dłoni
traci oddech cicho
tonąc w pocie ciała
powtarza nieprawda
autor
niebieskooka2011
Dodano: 2011-01-08 14:12:42
Ten wiersz przeczytano 702 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Niech szczęście oddechu nie traci i słowem pięknym się
syci:)
ależ ładne :)..........
zgadzam sie z australijka,ta koniczyna w dłoni jest na
ewentualne szczescie, i bardzo czesto chyba
powtarzasz "nieprawda" bo boisz się ze przestaniesz w
to wierzyc, taka ciekawa sprzecznosc, co innego mowi
serce a co innego słychac :) pozdrawiam
Ciekawe słowa przepełnione smutkiem. Jednak w tej
konieczynie dopatruję się nadziei, która wszystko
zmieni. Twoje oczy znowu będą zachwycać czarem błękitu
a szczęście w dłoniach odżyje. Pozdrawiam:)
Wiersz ma cos w sobie, zwiezla mysl, daje do myslenia.
Nieprawda /razem/
fajny wiersz przepełniony nadzieją i melancholią.
pozdrawia faraon z nortumbrii