a na szyi pętla..
stoi straceniec:
zbrodniarz schwytany
i osądzony
u bram do Otchłani
ona już czuje zapach jego Lęku
rozwiera swe szczęki
wśród upiornych dźwięków
a on tam wciąż stoi..
muzułmańskie słońce
nieświadome powagi chwili
rezolutnie błyska
wąska dłoń Temidy
na jego szyi
jak pętla
mocno się zaciska..
nawet ta nikczemna
lodowata pycha
nie odetnie sznura
by znów mógł oddychać..
.........................
lecz by w sercach ludu
zmazać krwi obrazy
nie raz go stracić trzeba
ale tysiąc razy..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.