Na wesoło

to o mnie i o mojej żonie...ona, żeby nie wiem jak
było czysto, to musi sprzątać bo jej brudno...

ta fraszka jest zapisem pełnym znaczenia:
to są dwie/bałaganiarz-perfekcjonistka/strony medalu
jakby nie patrzeć,psychicznego zboczenia,
wszystko wynika z podejścia do detalu..

Z życia...Pozdrawiam.

z bałaganiarzem trudno żyć pedantce i odwrotnie:)

Witaj Małgosiu,
Jak jeden tak i drugi, mają swoje złe i dobre strony
- fajna, ta Twoja miniaturka. Pozdrawiam Cię
serdecznie i pięknie dziękuję, za miłe odwiedzinki
(nawet podwójne). Ps. Zdjęcie - nic specjalnego, ale
to miło, że podoba Ci się mój awatarek:)

Czyli można wydedukować,że do szczęścia niewiele
potrzeba (bałaganiarzowi):))
Pozdrawiam

otóż to :)))

Wychodzi na to, że lepiej być bałaganiarzem.

Trafny obraz pedanta i bałaganiarza.Pozdrawiam
Małgosiu.

A u mnie mąż jes Marysią od porządków...pozdrawiam
serdecznie,

ups, na każdą*

+ :)))))
W moim domu wszystko musi być na swoim miejscu, po
każdą rzecz trafiam po omacku, ale pedanteria ma swoje
dobre i złe strony, wiem co mówię i dziękuję Bogu, że
nie trafiłam na bałaganiarza.
Serdecznie pozdrawiam.

skąd ja to znam ?
pozdrawiam serdecznie:)

Bardzo trafny obraz pedanta i bałaganiarza.Pozdrawiam.

Hmm znam to z autopsji :))