na zachód
pamiętasz ten dzień co w oczy nas drapał
promienie slońca otulały nam ciało
ta chwila , ten moment gdzie mieliśmy
zapał
pozmieniać to wszystko, nam się
zachciało
gdy slońce zaszło zabrało ambicje, to
wszystko znikło tak nagle
mieliśmy siebie, mieliśmy plany, wszystko
wywiało z wiatrem
na zachód od szczęścia, od naszej
przystani, samotnie idziemy w przeciwnych
kierunkach
ten świat sie zmienił, my nie tacy sami
spijamy smutek zamknięci w swych
bunkrach
ja zapamiętam ten dzień tak odległy co
minąl z zachodem słońca
może sie kiedy jeszcze spotkamy ,i
dociągniemy te plany do końca
Komentarze (2)
A mnie się podoba. :)
Jakoś udało mi się dociągnąć do końca czytanie tego
wierszydła, chociaż to czytanie mocno w oczy drapało.