Nad ranem
Zasypiam zbeszczeszczona i opluta
moje ideały dawno odeszły w zapomnienie i
umarły
Z każdym dniem coraz bardziej zapadam się w
siebie
spadam w czarną otchłań i … ginę.
Czy ktoś zdoła ? Czy zdąży?
Uratować mnie… przed sobą
autor
skaza
Dodano: 2008-08-17 12:44:14
Ten wiersz przeczytano 462 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Duże nagromadzenie emocji i duży smutek, pustka,
nieszczęście. Zawsze warto wyciągnąć rękę - nie można
uratować kogoś, jeśli ten ktoś nie zacznie wołać o
pomoc.