Nadziei sedno
Pamiętam ten dzień
porażony wyobcowaniem
tkwiłem w gęstym mroku
szarej otoczki życia
bez krzyku, bez jakiegokolwiek
znaku od kogokolwiek
tliłem się jak przygasająca świeca
oczekując zdmuchnięcia
jednak nagle pojawiłaś się Ty
ogniem w tym mroku byłaś
i mnie na nowo rozpaliłaś
płonę teraz niczym znicz
rozświetlający próżnię szarości
zwyczajnych Mych dni
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2006-05-27 18:29:18
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.