Nadzieja na nieodwracalne...
Znów pada
za oknem
ktoś stuka w parapet
nic nie mówi
a jednak
samo szczęście przyszło do mnie
a ja z telefonem w dłoni
zaleję się łzami
bo jak inaczej
myśleć o kimś kto daleko jest
stać w chłodnym deszczu
pamiętnik czytać przemoknięty
zanurzyć myśli w garstce uczuć
zmienić myśli w słowa
a słowa w czyn
jak mam postąpić
samemu pochłaniać tony czekolady
szczęścia pokłady są wyczerpane
czy nadzieję mieć, na to co nieodwracalne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.