Największa zagadka istnienia
dla pewnej kobiety...
Kobieta...
Klejnot w koronie rzeczywistości.
Otulona lekką mgiełką, kusząca powabem
skarbnica tajemnic,
spojrzeniem krusząca mury i męskie
serca.
Niszczycielka i dawczyni życia.
Szara eminencja pośród pierścieni i
ukłonów.
Źródło kłopotów, przy którym ostre miecze
tępieją.
Natchnienie artystów i samobójców.
Eteryczna kochanka, kiedy próbujesz ją
złapać, umyka skutecznie niczym wiatr.
Pieszcząca zmysły nierealna nimfa.
Nektar i ambrozja a zarazem cykuta i wilcza
jagoda.
Władczyni marionetek.
Potężna i niezachwiana a jednak krucha
niczym najdelikatniejszy kryształ.
Łagodząca obyczaje, tam gdzie testosteron
wylewa się z żył.
Pani, Królowa, Władczyni, Bogini.
Obiekt westchnień i pożądań.
Największa zagadka istnienia.
Kobieta...
Komentarze (3)
Czytając wiersz odnosi się wrażenie, że kobieta, to
istota nie z tej ziemi. Coś w tym jest. Super wiersz.
Masz rację nic nie jest tak tajemnicze niezbadane jak
kobieta:)
trafny i piekny obraz kobiety,bardzo mi sie podoba.