Naprzód
Wezmę tabletkę, umrę na wszystko
jeśli mi wszystko umrzeć pozwoli
jest tyle rzeczy, które mnie trzyma
wbrew mojej małej słabawej woli
Nie mam idoli dłużej niż chwilę
sam też idolem być nie potrafię
mój światopogląd cuchnie i gnije
znowu się sobie pewnie przytrafię
Wpadam w apatię mimo obżarstwa
narasta na mnie warstwa słoniny
ostatnia wiary zaledwie garstka
wpada w wahania i koleiny
Świat mój umiera konając lipnie
na każdym kroku powątpiewania
nic nie oderwie się i nie krzyknie
nic nie spowalnia i nie pogania
Jest naturalnie nie syntetycznie
w czasach rozwoju lekki to zawód
wierzyłem można żyć i magicznie
i ledwo, szaro pełzać wciąż naprzód
Komentarze (4)
Nie mam idoli dłużej niż chwilę
sam też idolem być nie potrafię
mój światopogląd cuchnie i gnije
znowu się sobie pewnie przytrafię- dobra zwrotka a
wiersz to jakby uświadomienie sobie własnego bezsensu.
Co robić - uciekać z tego świata :)))))
Ciekawie o życiu, które zdaje się być nieciekawe.
Miłego wieczoru.
no właśnie..trzeba iść naprzód.. mimo wszystko:)dobry,
melodyjny wiersz
masz mało wiary w siebie,głowa do góry wstań i walcz
Pozdrawiam:))