i nawet gdybym chciała...
wiem, to ja wpadłam bez zaproszenia,
niechcący prawie albo nawet naumyślnie,
nieważne, potem było wino, kolacja,
żywioły przeplatane porami roku,
nauka o sobie, życiu i takie tam.
teraz ktoś twierdzi że to jak baśń, inny
że nienormalne i niezdrowe podejście ,
że chodzimy w gumiakach po
przeznaczeniu.
g**** wiedzą! albo może więcej od nas
a my nic wiemy tego też nie wiem .
w każdym razie tutaj i tak autobusy
pociągi nie kursują a my siedzimy
na tych wózkach inwalidzkich
poszkodowani
przez życie, tak każdy z osobna a ta
zima
jakaś niczym pleciona i tyle .
Komentarze (2)
wiesz Sylwio za każdym razem gdy Cię czytam
zaskakujesz mnie pozytywnie...rozwijasz pisanie w
dobrym kierunku chociaz specjalistką nie jestem widzę
dobre zmiany i potencjał na jeszcze mnóstwo fajnych
wierszy Twojego autorsta i to taka moja
opinia.przepraszam za nieprofesjonalny
komentarz.odezwe sie do ciebie i pogadamy jak bede
miała wiecej sił fizycznych w sobie.pozdrawiam i
dzieki ze jesteś:)
Powiem Ci, że wyszło bardzo ciekawie, dojrzale i
niebanalnie, pozdrawiam.