Nie do nazwania...
Siadam przy stoliku
Zamawiam kawę
Czarną i gorzką
Jak moje myśli...
Gadam do siebie
Milczę ze sobą
Ocieram twarz o wiatr
Zasuszam łzy
Na okoliczność łagodzącą...
Nadchodzi niepewność jutra
Samotność wczepiona
W poły mojego płaszcza
Jest coraz bardziej bezbarwna...
Czuję lęk, niepewność, podniecenie
Nie do nazwania
Nie do zobaczenia
Nie do dotknięcia...
Czekam na cokolwiek
Z czego w końcu
Zdołam uczynić
Jakieś nowe znaczenie mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.