Nie jakiś sielski...
Dzisiaj coś pisze na tej fali.
którą mi czarci skądś nadali,
i też humorek mam diabelski,
nie jakiś sielski czy anielski.
Dogryzł bym komuś w takiej chwili,
choćby mnie prosił, cicho kwilił.
Przegryzł tętnicę, spuścił krwi,
taki to jestem dzisiaj zły.
Zdeptał odciski, drapał ranę,
ogólnie zrobił bym kaszanę,
z tym co radością zwie się tą,
chętnie uczynię jako złą.
kopnął tez w krocze niech zaboli,
tych co swą radość chcą wyzwolić.
I jeszcze chlasnął pazurkami,
by panowali nad zmysłami.
Dziś jestem zły, a złość ta szczera,
w środkach okrutnych nie przebiera.
Rani zadając ból straszliwy,
czyniąc los innych nieszczęśliwym.
Dlatego piszę na tej fali,
co zdolna wszystko dziś rozwalić.
Bo humor wrednie mam diabelski,
nie jakiś sielski czy anielski.
Komentarze (4)
Już samo to że dajesz ostrzeżenie jest nie takie
straszne jak straszysz w wierszu. Ja nie boję się
takich odruchów, bo to szczerość przebija przez słowa
wiersza , a każdy może mieć swój zły dzień. Wiersz
ładnie napisany, chociaż zbyt blisko mimo odwagi wolę
nie podchodzić. I jak częściej będziesz w złym humorze
to wierszom wyjdzie chyba na dobre. Gratuluję.
jak to dobrze wyładować sie w wierszu... i jako
czytelnik jestem bezpieczna.
nieraz wydarzenie wyprowadza z równowagi szczególnie
gdy styka się człowiek z ignorancja wtedy emocje wrzą
Dobrze oddane zagotowanie wewnętrzne Brawo!
Jeśli przez ten humor wrednie diabelski beda
powstawały tak wspaniałe utwory, to niech on odwiedza
Cie częsciej ;-)