Nie podchodź
Obłudny uśmiech, wyraz twarzy.
Szubienica dla takich jak ty mi się
marzy.
Jesteś dla mnie tylko wrogiem.
A nie jak ty sobie wmawiasz, że
wszechmogącym Bogiem.
Po prostu nikim, zwykłym zerem.
Nigdy w życiu nie nazywaj mnie swoim
przyjacielem.
Wielką literą pisać nie będę imienia
twego.
W żaden sposób nie zdobędziesz szacunku
mojego.
Jednym słowem na kolana cię rozłożę.
Nie myśl, że na twój grób chociaż jeden
znicz położę.
Nie ma mowy, nic z tego.
Nie byłeś znajomym, ani nawet bliskim
kolegą.
Ploty, które wymyślasz i te głupie
spojrzenia.
To dla mnie nic, to nie ma znaczenia.
Mam swoje racje, inne rzeczy cenię.
Nie tak jak ty, ja się dla nikogo nie
zmienię.
Po co się głupio śmiejesz, wytykasz
placami.
Wiesz, gdzie skończysz? Pod moimi
stopami.
Przepraszać i o litość głośno błagać
będziesz.
Wybacz, mego zrozumienia tak nie
zdobędziesz.
Najpierw coś robisz, a teraz żałujesz?
Jesteś żałosny, chyba sobie ze mnie
żartujesz.
Są ludzie, którym zawsze pomogę.
O co poproszą, to dla nich zrobię.
Ty nie należysz do tego grona osób.
Zrozum, nie znajdziesz się w nim w
jakikolwiek sposób.
Mam nadzieję, że się już nigdy nie
spotkamy.
Żadnych znajomych wspólnych nie mamy.
Masz dwie twarze, trzy oblicza.
Mam pewność, że ktoś za te kłamstwa cię już
nalicza.
Słuchaj - trzymaj się z dala, wyraźnie
zapowiadam.
Bo jak znów zaczniesz, za siebie nie
odpowiadam.
Komentarze (1)
Ładny. Pozdrawiam :)