Nie potrzebowałem
Nie potrzebuję czuć Twych perfum zapachu
By wiedzieć, że obok mnie leżysz
Nie potrzebuję odczuwać strachu
Że już we mnie nie wierzysz.
Nie potrzebuję widzieć Twych oczu
By wiedzieć jaka jesteś w głębi
Nie potrzebuję stać na góry zboczu
By widzieć, że się słońce kłębi.
Więc wybacz moje ciągłe manie
I to, że jak stare kości trzeszczę
Wiem, w końcu to się stanie
Gdy przyjdzie noc i myśli złowieszcze
Rzec zdołam tylko jedno zdanie
Nadziejo, nie zasypiaj jeszcze...
Komentarze (1)
hmmm... tak czytam i czytam i muszę przyznać, że
wciągnął mnie ten wiersz a koniec zaskoczył