Nie przyjdą
Andrzejowi
Nie proszę Boga już o nic,
skoro nie miał dla nas litości.
Rozerwał na strzępy nasze życie
i rozkruszył kamień jabłka na pół.
Jedną część ukrył pod ziemią,
a drugą skazał na rozpacz.
To za co mam dziękować,
straciłam do Niego zaufanie.
Zabrał tatę, mamę i męża.
Nie przyjdą mi z pomocą
w razie, gdy nie dam już rady
nieść na plecach samej siebie.
autor
pani Mija
Dodano: 2023-06-04 00:15:26
Ten wiersz przeczytano 404 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Rozumiem Twoją gorycz,
pamiętam jak też byłam na Niego zła, gdy najpierw
zabrał mi Mamę, a później Tatę, choć byli jeszcze w
sile wieku, gdy odeszła następna bliska osoba, też
czułam się podobnie do Ciebie, Mijo, ale miałam dla
kogo żyć, mając dziecko.
Pozdrawiam Cię serdecznie, życząc byś odnalazła w
sobie chęć życia, nauczyła się cieszyć z jego
drobiazgów, bo to dar, który i tak każdemu zostanie
odebrany, póki trwa, jednak mimo okrucieństw losu
warto żyć!
Życzę dużo zdrowia i jeszcze dni szczęśliwych, żeby
one nadeszły dla Ciebie!
Pozdrawiam Cię ciepło.
Dziękuję z całego serca
Ciężko się pogodzić z wyrokiem, ale widać taki był
"Jego Plan"...
Pozdrawiam ciepło Mijo...
Czasu żałoby nie da się przejść szybciej.
Napisałabym /Niego/ jeśli chodzi o Boga
Pozdrawiam
przychodzi chwila buntu...
Wiersz az boli. Wzruszyłam się tą niezgodą na kolej
rzeczy.
Oby czas zabliźnił rany i przyniósł ulgę.
Wiem, że żałobę trzeba przeżyć do końca, nie da się
jej skrócić. Jedni rozpaczają dłużej, ale rozpacz to
jeden z jej etapów. Potem da się żyć chwilą bieżącą,
co nie znaczy, że nie bedzie bolesnych wspomnień, ale
radość życia może wrócić, choć nie będzie taka sama.
Przytulam peelkę do serca.
Nie przyjdą... to bolesna prawda, ale pozostaną w
Twojej pamięci, wspomnieniach i sercu.
Wzruszasz i to bardzo...
Serdecznie pozdrawiam i przytulam
rozpacz to najgorsze wyjście, bo oddala od Stwórcy
dawcy życia (wiecznego dla którego ziemskie jest
przedsionkiem).
rozpacz jest podszeptem przeciwnika Boga, daje on
złudzenie pięknego życia w "przedsionku" z perspektywą
wiecznego Piekła. A wtedy Andrzej i Rodzice (???).
Tak to już jest Bóg naszą wolną wolę zawsze (a w tym
konkretnym przykładzie z wielkim bólem) uszanuje.(!)
Zaufaj Mu.
często z naszej perspektywy śmierć wydaje się
niesprawiedliwa, lecz z Jego może to być najbardziej
odpowiednia aby trafić do Nieba.
A to zależy od stanu naszej duszy w chwili 'śmierci' =
przejścia na tamten świat.
Pozdrawiam .