Niebieskooka
O Niebieskooka, me wieczne natchnienie
Co wzywasz me serce z czeluści otchłani
Oczu błękit bezkresny, głosu Twego
brzmienie
Najsłodsza ma pieśni, co serce tak mami
Twój warkocz złocisty, przez wicher
smagany
Niczym tchnienie Heliosa, co zachód
zwiastuje
Ten błękit mistyczny, ten umiłowany
Błogie spojrzenie, co duszę czaruje
Tyś niczym Jutrzenka, płomienna,
złocista
Lecz w błęktit odziana, jak w suknię
jedwabną
Jak ogień płonąca lecz w pięknie swym
czysta
Ja błądzę w miłości, uczucia nie
słabną...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.